Dziś kolejne wydanie cyklu “Doceniam okładki”, w którym swoje ulubione oprawy pokazuje nam Tomek Radochoński, znany wszystkim z bloga Nowalijki. Przyjrzyjmy się jego wyborowi.
***
Okładka „Historii Adeli” Magdaleny Knedler (Novae Res 2017) urzekła mnie prostotą i niedopowiedzeniem. Uważam, że wydawnictwo zaryzykowało, ponieważ grafika nie kojarzy się z niczym konkretnym, ale ten wybór okazał się strzałem w 10. Grafika wyróżnia się na tle innych i dokładnie o to chodzi.
„Strach” Józefa Kariki (Wydawnictwo Stara Szkoła 2017) ma niezwykle udaną, minimalistyczną okładkę, znakomicie oddającą charakter powieści i klimat tego utworu. Jak widać, okładka horroru może epatować grozą, ale jednocześnie nie musi być dosłowna.
Kolejna okładka, która moim zdaniem zasługuje na uwagę, należy do „Krótkiego przewodnika po życiu” księdza Józefa Tischnera (Społeczny Instytut Wydawniczy Znak 2017). Graficzne nawiązanie do sztuki góralskiej odnosi się do pochodzenia nieżyjącego już autora zbioru tekstów i ilustruje tematykę oraz klimat jego tekstów.
Iga Horn w powieści „Ciało” (Wydawnictwo Filia/Filia Mroczna Strona 2017) nawiązuje do tajemniczego, ale i makabrycznego morderstwa w Krakowie. Do dziś nie wyjaśniono okoliczności śmierci młodej studentki, a sposób, w jaki została pozbawiona życia wciąż budzi emocje. Aby docenić specyficzną urodę tej okładki, warto zobaczyć ją na żywo i docenić dwuznaczność jej kompozycji.
„Purezento” Joanny Bator (Społeczny Instytut Wydawniczy Znak 2017) ma okładkę, która nawiązuje do starojapońskiej techniki kintsugi, polegającej na sklejaniu cennej ceramiki za pomocą laki zmieszanej ze złotem. Bohaterka powieści uczy się tej sztuki i jednocześnie składa na nowo swoje życie. Minimalizm w wydaniu, które uwielbiam.
Jasne, zimne i na wskroś nowoczesne wnętrze widnieje na okładce „Lokatorki” J. P. Delaney (Wydawnictwo Otwarte 2017). Nietypowy thriller psychologiczny wciąga od pierwszych stron, a po jego lekturze dwa razy zastanowicie się, zanim wpadniecie w zachwyt nad eleganckim mieszkaniem.
Kiedy zobaczyłem okładkę „Domu na wzgórzu” Petera Jamesa (Wydawnictwo Albatros 2016) od razu wiedziałem, że to powieść w moich ulubionych klimatach. Stara rezydencja z burzliwą historią, nowi lokatorzy i … resztę trzeba doczytać. A potem przypomnieć sobie klasyczny film grozy o podobnej tematyce.
I na koniec „Dziewczyna z rewolwerem” Amy Stewart (Wydawnictwo Czwarta Strona 2016). Historia Constance Kopp rozgrywa się w latach 20. XX wieku i okładka udanie nawiązuje zarówno do stylistyki Dzikiego Zachodu, jak i do plakatów filmowych oraz reklam z tamtego okresu. Jest i zgrabnie, i czytelnie. Dodatkowo czerwień przyciąga wzrok.
***
Tomek wyczerpał pulę ośmiu okładek – mamy w czym wybierać. Która przypadła Wam do gustu najbardziej? O wydaniu “Historii Adeli” pisałam w swoim zestawieniu, ale muszę przyznać, że oprawy “Strachu” oraz “Krótkiego przewodnika po życiu” też należą do moich faworytów.
Tomku, dzięki za zabawę!
Za tydzień prawdziwa niespodzianka! Okładki pokaże nam Maciej Szymanowicz – genialny ilustrator, którego wielbię i publicznie się do tego przyznaję 🙂 Jego ilustracje to prawdziwe dzieła sztuki! Jest mi niezmiernie miło, że – jako ilustrator, projektant książek i twórca plakatów teatralnych – weźmie udział akurat w tym cyklu. Nie muszę chyba mówić, jak bardzo przebieram nogami?