Recenzje

„Ucieczka”
Joanna Opiat-Bojarska

przez

Ludzie potrzebują rozrywki. Poszukujemy miejsc, w których się odstresujemy, zapomnimy o codzienności, skupimy całą uwagę na czymś abstrakcyjnym. Lubimy się wykazać, zdobywać punkty, zwyciężać. Stajemy w szranki z własnym organizmem, bierzemy udział w ekstremalnych biegach z przeszkodami, skaczemy ze spadochronem. Lubimy adrenalinę. Obciążeni codziennością, obowiązkami, które mnożą się w miarę kolejnych życiowych wyzwań (dzieci, kredyt, wyższe stanowisko) poszukujemy ujścia dla napięcia, które często kumulujemy w sobie, nawet o tym nie wiedząc. Jedną z rozrywek, którą możemy sobie zafundować jest „escape room”, czyli pokój ucieczek, w którym najważniejsza jest współpraca, a celem – wyjście z pomieszczenia w określonym czasie. Wizytą czwórki znajomych w takim właśnie miejscu rozpoczyna się najnowsza książka Joanny Opiat-Bojarskiej Ucieczka, stanowiąca czwarty tom serii Burzyński i Majewski.

Właściwie to lekko wtrąciłam się w tę serię. Wparowałam ni stąd ni zowąd, oczekując dobrej rozrywki, bo czymże innym może być kryminał? Chciałam również zaspokoić ciekawość odczuwaną względem samej autorki, której nazwisko przewijało się przed moimi oczami na tyle często, bym uznała, że warto samej ocenić jej twórczość. Pierwsze strony lektury jeszcze bardziej mnie do tego zachęciły, bowiem znalazłam się w escape roomie stylizowanym na pokój hotelowy w egipskim kurorcie. Od pierwszych stron czuć było inspirację głośną sprawą Magdaleny Żuk, zmarłej w Egipcie wskutek (nie)wyjaśnionych okoliczności. Jako że interesowałam się tą historią dosyć poważnie, przemknęła mi przez głowę myśl, że nadajemy z Opiat-Bojarską na tych samych falach. Czy było tak do końca lektury?

Komisarz Burzyński i aspirant Majewski, znani czytelnikom z poprzednich książek, dla mnie byli nowością. Przede wszystkim ucieszyłam się, że to męska para, a nie – jak to zwykle bywa dla podkręcenia atmosfery – para mieszana. Nadzieja, że to, co w kryminale ważne, nie zostanie przesłonięte wątkiem romansowym, na szczęście nie okazała się płonna. Sama sprawa, którą zajęli się policjanci, również rozwijała się całkiem interesująco: zwłoki młodej dziewczyny odnalezione w bagażniku roztrzaskanego samochodu stały się wstępem do skomplikowanego śledztwa, wiodącego do wstrząsającego odkrycia.

Finalnie mam mieszane uczucia w związku z Ucieczką. Nie wiem, w jaki sposób autorka tworzy swoje historie, jak rozpisuje wątki i jaką ma metodę na układanie poszczególnych elementów w całość. W moim odczuciu pomysł na fabułę, główny wątek śledztwa i prowadzący je policjanci to bardzo mocne punkty tej książki. Mamy wyjątkowo okrutne morderstwo, dobrze prowadzoną akcję i naprawdę ciekawych głównych bohaterów – nieszablonowych, różnych od siebie, ale jednocześnie stanowiących bardzo zgrany duet. Chciałabym podkreślić również fakt, że nieczęsto zdarza mi się znaleźć w kryminale fragmenty godne cytowania, a kilka razy natknęłam się tutaj na treści, które skrupulatnie wynotowałam (i którymi dzieliłam się z Wami w mediach społecznościowych). Jednak z punktu widzenia całości muszę przyznać, że mnogość wątków oraz spora liczba bohaterów trochę popsuły mi lekturę. Niepotrzebnie wydłużyły akcję, wywołując we mnie poczucie, że ta historia mogłaby skończyć się wcześniej i zdecydowanie wyszłoby jej to na dobre. Przedłużanie książek z gatunku kryminału lub thrillera wpływa na obniżenie napięcia, a to jest najgorsze, co może spotkać czytelnika podczas czytania. I nie chodzi o to, że Opiat-Bojarska spaliła jakiś wątek i od połowy książki już było wiadomo, o co chodzi – co to to nie. Śmierć Agaty Kucharskiej pozostała zagadką do samego końca, jednak plątanie się w wielu wątkach siłą rzeczy spowodowało zredukowanie poziomu niepokoju, ekscytacji i swego rodzaju podniecenia w związku z rozwiązaniem sprawy.

Jak widzicie, trudno mi jednoznacznie ocenić twórczość Joanny Opiat-Bojarskiej. Czuję dysonans. Wiele zależy na pewno od tego, czego oczekujecie od kryminału. Dla mnie przez dłużące się niepotrzebnie fragmenty było za mało dynamicznie. Ale zbierając plusy i minusy Ucieczki pozostaje mi tylko jedno: sięgnąć po jeszcze jedną książkę pisarki i przekonać się ostatecznie, czy jest nam ze sobą po drodze czy też nie.

Może Ci się również spodobać: