Recenzje

„Kraina opowieści. Zaklęcie życzeń”
Chris Colfer

przez

Nie wiem, czy się ze mną zgodzicie, ale nie jest łatwo dobrać odpowiednią lekturę dla dziecka. Szczególnie, że półki aż uginają się od coraz to nowszych propozycji. Pięknie wydane książki przyciągają wzrok, choć czasem treść pozostawia wiele do życzenia. Oczywiście są też takie, w których wszystko jest kompatybilne – nazywam je perełkami. Nie wiem, jak wielu rodziców wciąż czytuje dzieciom baśnie o Kopciuszku, Śnieżce czy Czerwonym Kapturku. Mam wrażenie, że większość tych postaci jest dzieciom znana głównie z kinowych produkcji, a nie z rzeczywiście opowiadanych lub czytanych na dobranoc historii. Wcale mnie to nie dziwi. Ostatnio jednak trafiłam na książkę, która łączy w sobie dwie rzeczy: historie o znanych nam z dzieciństwa bohaterach i czasy współczesne.

Zaklęcie życzeń to pierwszy tom serii Kraina opowieści, napisanej przez uhonorowanego Złotym Globem aktora, Christophera „Chrisa” Colfera. Muszę przyznać, że pomysł na tę książkę uważam za niezwykle trafiony. Historia bliźniąt niepotrafiących odnaleźć się po stracie ojca w nowej rzeczywistości, w której najukochańsza mama staje na głowie, by wiązać koniec z końcem. Ich ratunkiem są opowiadane niegdyś przez babcię i tatę historie, stanowiące antidotum na wiele bolączek małego dziecka. Kiedy pewnego dnia Alex otrzymuje od babci Księgę opowieści, wokół dzieci zaczynają dziać się dziwne rzeczy. W końcu rodzeństwo znika, dosłownie wpadając do książki i przenosząc się do świata, w którym muszą stawić czoło goblinom, trollom, Złej Królowej oraz wilkowi. Jednocześnie spotykają wszystkich znanych z baśni bohaterów.

Zawsze, gdy czytam książkę przeznaczoną dla dzieci, staram się ocenić, czy i kiedy chcę przeczytać ją Helence lub Pawłowi. Zaklęcie życzeń zdecydowanie należy do tych lektur, co do których nie mam wątpliwości, że zostaną przez dzieci wręcz pochłonięte. Przyznaję, że czytając tę książkę, zdałam sobie sprawę, jak wielu baśni moje dzieci jednak nie znają. Gdzieś w natłoku coraz to nowych książek stary, dobry Andersen poszedł w odstawkę. Dotarło do mnie, że czytanie Zaklęcia życzeń ma jeszcze jedną zaletę – można dzieciom przypomnieć o bajkach, które towarzyszyły rodzicom w dzieciństwie, a to zawsze interesujący dla nich temat. Gdy wzbogacimy nasze opowiadania wydarzeniami, w których uczestniczą Alex i Conner, otrzymamy wręcz genialną historię.

Na koniec muszę jednak dodać łyżkę dziegciu do tej recenzji, zatrzymując się na chwilę przy wydaniu. Uprzedzam, że nie ma tutaj spektakularnych ilustracji, kolorowych zdjęć czy przykuwających wzrok grafik. Mnie to nie przeszkadzało, bo sama powieść jest naprawdę na tyle absorbująca, a bohaterowie tak dobrze przedstawieni, że wyobraźnia wystarczy. Jednak jest coś, na czym niestety wydawnictwo „wyłożyło się” kompletnie – korekta. Nie ma co ukrywać, że w książkach często zdarzają się literówki. Jednak tutaj mamy do czynienia z błędami większego kalibru, które niestety psują odbiór tej książki. Zdania typu „Na trzecim piętrze znajduje się komnata Złej Królowej, którą zamieniono na magazyn” to tylko przykład już nawet nie nieuwagi, ale trochę chyba ignorancji. To mój jedyny zarzut względem tej książki. Jeśli nie przeszkadzają Wam tego typu błędy językowe lub jesteście w stanie przymknąć oko na te niedociągnięcia – lećcie do sklepu. Warto.

Może Ci się również spodobać: