Recenzje

„Bez złudzeń”
Mia Sheridan

przez

Podobno z romansów się wyrasta. Tak słyszałam. Zaczytują się w nich dorastające kobiety, czasem już dorosłe, ale jeszcze trochę nieopierzone, a potem już tylko te, którym czegoś brakuje albo te, które lubią marzyć o księciu z bajki. Tak mówią. Pozostają jeszcze te czytelniczki, które po prostu lubią oderwać się od codzienności i zanurzyć w świecie, w którym z góry wiadomo, że cokolwiek by się nie działo, wszystko skończy się dobrze. Nie wiem, czy wyrosłam z romansów, bo przez 34 lata zdarzyło mi się ich przeczytać zaledwie kilka. Baśniowe historie nigdy do mnie nie przemawiały. Powtarzam jak mantrę: schematy nie są dla mnie, a idealni bohaterowie odstraszają. I nagle wszystko, co dotychczas mówiłam, legło w gruzach, bo trafiłam na Mię Sheridan. Uwierzcie, nie wiedziałam, co to będzie. Przypadek. Traf. A jednak ugrzęzłam w książce Bez złudzeń na dwa dni, poznając historię Eloise i Gabriela.

Kobieta, która od najmłodszych lat była zdana tylko i wyłącznie na siebie, gwałcona i poniewierana, jako dorosła potrafi radzić sobie w tylko jeden sposób – pracując jako striptizerka. Mężczyzna, którego odarto z dzieciństwa, zamykając na klucz i regularnie krzywdząc. Gdy drogi tych dwojga krzyżują się ze sobą, nic już nie jest takie samo. Każde z nich, wnosząc do tej znajomości traumy z przeszłości, stara się utrzymać na powierzchni, odrzucając możliwość, jaką daje szczere uczucie.

Mogłabym w swoim stylu rozliczyć tę historię, punktując ją za nierealność. Mogłabym również poznęcać się nad Gabrielem – facetem, za którym każda kobieta poszłaby wszędzie. Ciepły, cierpliwy, oddany – prawdziwy książę. To taki typ faceta, w którym absolutnie każda kobieta zakochałaby się z miejsca. Ja pewnie też bym uległa, gdyby nie jeden fakt. Czytając tę książkę, analizując postawę bohaterów, doszukując się wad w ideale doszłam do wniosku, że nie mogę skrytykować tej powieści, a już napewno nie mogę obedrzeć Gabriela Dantona z bycia dobrym człowiekiem. Jakkolwiek nierealnie to zabrzmi, poznając tę historię i obserwując jego podejście do Ellie, zdawałam sobie sprawę, że to nie jest aż tak nierealne, że w moim życiu jest ktoś równie dobry, ciepły i oddany. Że nawet nieprawdopodobna miłość może się wydarzyć i że dla niej można wznieść się ponad to, co w pierwszym momencie wydaje się niemożliwe. Sama jestem tego przykładem. Więc jak mogłabym skrytykować tę powieść?

Wiele słyszałam o twórczości Mii Sheridan i nigdy nie spodziewałam się, że sięgnę po którąś z jej książek. Po lekturze Bez złudzeń  jestem pewna, że nie jest to nasze ostatnie spotkanie. Od czasu do czasu potrzebny jest oddech i coś, co sprawi, że zwiększą dozą optymizmu spojrzymy na problemy, które pierwotnie wydają nam sięnie do pokonania. 

Może Ci się również spodobać: