Recenzje

„Urok późnego lata”
Agnieszka Janiszewska

przez

Chyba nie należę do osób szczególnie sentymentalnych. Nie wzruszam się szybko, nie gonię za lekturami, przy których będę się roztkliwiała co kilka stron. Jednak czasami mam ochotę na coś nostalgicznego, melancholijnego, porywającego. Ale nie łzawego. Nie jest łatwo napisać coś takiego, nie popadając w skrajność. Zdaję sobie sprawę z wątłej granicy między jednym a drugim. Są jednak autorzy i autorki, które mają niesamowite wyczucie w tej kwestii i potrafią stworzyć wyjątkową fabułę,  odpowiednio wszystko wyważyć i tak posplatać losy bohaterów, by ułożyły się w piękną historię. Na pewno ten dar posiada Agnieszka Janiszewska. Moje pierwsze spotkanie z jej twórczością było dla mnie ogromnym zaskoczeniem – świetnie napisana książka Pamiętam, pełna rodzinnych tajemnic, niedopowiedzeń i prób poznania prawdy o najbliższych. Trochę podobnie sprawa ma się w przypadku Uroku późnego lata, choć mam wrażenie, że tutaj fabuła jest nieco bardziej rozbudowana.

Niewątpliwie pisarka odnajduje się w zagmatwanych historiach rodzinnych, skrywających sekrety sprzed wielu lat. Urok późnego lata to opowieść o wielopokoleniowej rodzinie, w której pewne wydarzenia zostały albo zapomniane, albo zamiecione pod dywan. Wydana w formie dwóch tomów kreśli dzieje rodu na tle zawieruchy wojennej i przemian społeczno-politycznych XX wieku. Dzięki Uli  (wnuczki seniorki rodu), która zaczyna dochodzić przyczyn animozji rodzinnych, odkrywamy coraz więcej tajemnic, poznając burzliwe losy jej babki, które dotychczas w domu dziewczyny stanowiły temat tabu.

To, co szczególnie przyciąga mnie do twórczości Agnieszki Janiszewskiej, to jej lekkie pióro kreślące niełatwe historie. Wiedza historyczna, którą dysponuje i która – w mojej opinii – stanowi największy atut jej książek, daje gwarancję rzetelności i pozwala czytelnikowi dowiedzieć się czegoś nowego. Urok późnego lata plasuje się wśród tych książek obyczajowych, które nie są wyłącznie historyjkami na jeden wieczór. Autorka dotyka życiowych kwestii, nie infantylizując ich. Z perspektywy wielu przeczytanych książek tego gatunku muszę przyznać, że to rzadkość. Urok późnego lata jest powieścią skrupulatną, przemyślaną, odmalowaną wieloma kolorami emocji, a jednocześnie nie jest ckliwą i zbudowaną jedynie z dialogów powiastką, z której zapamiętujemy najwyżej tytuł. Plusem również są bohaterowie, którzy – niepozbawieni wad – nie wywołują w czytelniku poczucia, że znów ma do czynienia z ideałem wyciągniętym z kapelusza. Kobiety – bo to one są głównymi postaciami – wcale nie są posągowymi pięknościami prezentującymi wyłącznie nieskazitelne charaktery. Wręcz przeciwnie – wiele z nich nie budzi sympatii i może właśnie dlatego są tak bardzo interesujące. Co ważne – każda z nich jest „jakaś”. Prawdziwa, swojska, rzeczywista.

Urok późnego lata to historia przeznaczona dla tych, którzy lubują się w odkrywaniu sekretów wielopokoleniowych rodzin, nie bojąc się mierzyć z historią Polski. To książka dla tych, którzy poszukują wartości dodanych w tak zwanych obyczajówkach, lubią retrospekcje i powolne odsłaniania kolejnych elementów historii, składających się na barwną całość. Zdecydowanie ucieszy czytelników, którzy lubią odkrywać, co determinuje niezrozumiałe czasami postępowanie innych ludzi. Ta książka to jedna z perełek, jeśli chodzi o ten gatunek literacki, dlatego bardzo Wam ją polecam.

Może Ci się również spodobać: