Recenzje

„Nowe śledztwa Klary Schulz. Bella Donna”
Nadia Szagdaj

przez

W książkach najwspanialsze jest dla mnie przenoszenie się w inne miejsca, poznawanie historii i odmiennych kultur, a także obcowanie z bohaterami. Ale na równi z tym cenię sobie możliwość odkrywania nowych autorów, którzy może nie pretendują do miana literackich celebrytów i nie wyskakują z lodówki przy każdym jej otwarciu, a jednak reprezentują taki poziom, który spokojnie mógłby ich usadowić w gronie śmietanki towarzyskiej. Niewątpliwie do tego typu autorów należy Nadia Szagdaj, której kompletnie nie kojarzyłam do momentu, w którym przeczytałam „To nie jest amerykański film” – świetny thriller z wprost genialnym zakończeniem. Dlatego też bardzo się cieszę, że Wydawnictwo Dragon tak solidnie „wzięło się” za karierę pisarki i pozwala nam delektować się kolejnymi książkami autorki.

Na początku czerwca miała miejsce premiera retro kryminału „Nowe śledztwa Klary Schulz. Bella Donna”, który stanowi piątą część przygód tytułowej Klary, jednak brak znajomości poprzednich wcale nie przeszkodził mi w lekturze. W swojej nowej książce Szagdaj przenosi nas nad polskie morze, do turystycznego miasta Leba (dzisiejsza Łeba), gdzie detektyw Schulz próbuje zebrać siły po tragicznych wydarzeniach ze swojego życia. Gdy na plaży odnajduje drastycznie okaleczone ciało, porzuca żałobę i wraca do pracy. Tymczasem w Breslau (Wrocław) podczas wystawy znanego malarza zostaje odsłonięty obraz, na którym znajdują się fragmenty ludzkiego ciała. Sprawy są ze sobą mocno powiązane.

Autorka wprowadza nas w klimat, którego trudno szukać u topowych polskich „kryminalistów”. Jej bohaterką jest kobieta odważna, znająca swoją wartość, niezwykle bystra i spostrzegawcza. Jest dość wyemancypowana jak na owe czasy, ale nie przeszkadza jej to we współpracy z mężczyznami, choć niejednokrotnie bije ich swoją wiedzą i doświadczeniem na głowę. Co prawda jej niezależność jest mocno ograniczana przez brzydszą płeć, która wówczas we wszystkim wiedzie prym, jednak udaje jej się zachować indywidualizm i wykazywać się odpowiednim, kobiecym temperamentem. Co najważniejsze – wszystkie te aspekty są wyważone i nie powodują u czytelnika wrażenia przesytu czy przytłoczenia. Tak, umiejętność kreacji bohaterów to zdecydowanie ogromna zaleta pisarki – wystarczy spojrzeć na pozostałe postaci kryminału, które są równie ciekawe, co Klara.

W mojej opinii wielką zaletą „Bella Donny” jest również fakt, że nie jest to kryminał, jakich wiele. Wątek romansu nadaje książce rys obyczajowy, sprawiając, że historia nabiera lekkości, a jednocześnie nie staje się płaską opowiastką z trupem w tle. W efekcie poznajemy Klarę nie tylko jako świetną detektyw, ale także kobietę z krwi i kości, pełną emocji i rozterek. Staje się nam bliższa, przekracza granicę kart powieści, stając się elementem prawdziwego świata. Mówiąc krótko: tu wszystko się ze sobą spina. Brutalne morderstwo, tragiczne wydarzenia z życia Klary, jej osobowość, romans, próby odnalezienia mordercy i wreszcie zakończenie, które niesie za sobą pewne przesłanie.

Jeżeli te wszystkie argumenty na Was nie podziałały, to… sprawdźcie mnie. Przeczytajcie i oceńcie, na ile miałam rację, twierdząc, że to bardzo dobra lektura.

Może Ci się również spodobać: