Recenzje

„Sekrety Marianny”
Agnieszka Olejnik

przez

Ile miłości zostało przegranych przez niedopowiedzenia? Ile umarło z powodu dumy, udawanej samowystarczalności i błędnych decyzji? Nie sposób zliczyć. Nie sposób również przewidzieć, jak bardzo nasze wybory wpłyną na późniejsze życie – bo, że tak będzie, możemy być akurat pewni. Młodość rządzi się swoimi prawami, często pchając nas w stronę prowizorycznego szczęścia. A gdy już wpadniemy w jego sidła, może okazać się, że nic dobrego na nas nie czeka. W takiej mniej więcej sytuacji poznajemy tytułową bohaterkę powieści „Sekrety Marianny” Agnieszki Olejnik. Nieszczęśliwa, wykorzystywana i w końcu zostawiona sama sobie musi znaleźć sposób, by przeżyć. Gdy dołożymy do tego kontekst historyczny, społeczny i kulturowy – wszak mamy XIX wiek – ujrzymy prawdziwy dramat samotnej kobiety.

Już podczas pierwszej powieści z serii anglojęzycznych XIX-wiecznych historii spod pióra autorki zastanawiałam się nad słynnym „co autor miał na myśli?”. Czy chodziło jedynie o przedstawienie lekkiej historii, czy może jednak pod powłoką rozrywki można znaleźć wiele przemyconych, bardzo współczesnych mądrości? Czytając „Sekrety Marianny”, obruszając się momentami na zachowania bohaterów, zrozumiałam, że bardzo łatwo przychodzi nam oceniać postępowanie innych. Jest tak również w przypadku bohaterów książek. Jednak bardzo często nabieramy większej wyrozumiałości, gdy przepuścimy owe zachowania przez sitko kontekstu, o którym wspominam wyżej. Marianna w wyniku nieszczęśliwego wypadku zostaje wdową bez majątku. Wygląda na to, jakby moment śmierci męża był dla niej końcem świata, bowiem nie dość, że zostaje na nim sama, to jeszcze nie ma pieniędzy, by żyć. Sytuacja ekstremalna, szczególnie w perspektywie umiejętności, które młoda kobieta posiada i których nie może wykorzystać, bo… jest tylko kobietą.

Agnieszka Olejnik napisała kolejną bardzo dobrą powieść, tworząc historię totalnie wciągającą i udowadniającą, że miłość zawsze zwycięża. I jakkolwiek banalnie to może zabrzmieć, w jej najnowszej powieści nie ma nic banalnego. A za co najbardziej cenię pisarkę? Za to, że potrafiła stworzyć lustro dla współczesności i w ten sposób wywołać we mnie emocje większe niż tylko zachwyt nad książką. Tym samym Marianna stała się swego rodzaju symbolem wielu kobiet. Istotne jest również to, że poruszając tak ważny temat, Agnieszka Olejnik nie próbuje moralizować. Jest cierpliwym i oddanym swoim bohaterom narratorem. Nie da się ukryć, że komplikuje ich relacje do granic możliwości, ale przecież takie właśnie jest życie.

Zarówno „Wybór Charlotty” (poprzednia książka z serii wydana pod znakiem niezawodnego w tej dziedzinie Wydawnictwa Książnica), jak i „Sekrety Marianny” czymś zaskakują. W pierwszej książce były to opisy przyrody, których od szkoły średniej szczerze nie lubię, a tutaj okazały się niezwykle piękne. W drugiej był to bardzo subtelny, odpowiednio proporcjonalny do całej powieści,  przyprawiający o dreszcze wątek erotyczny. Pojawia się, gdy nikt się go nie spodziewa, i jednocześnie jest w pewien sposób lekki, jak cała powieść. Nie dominuje, nie przestrasza, nie odrzuca. To dowód na to, że niczym nie trzeba epatować, żeby zwrócić uwagę czytelnika. A na „Sekrety Marianny” uwagę trzeba zwrócić koniecznie.

Może Ci się również spodobać: