Recenzje

„Córy ziemi”
Alaitz Leceaga

przez

Gapię się w monitor i zastanawiam, jak zacząć ten tekst. Szukam skojarzeń, które nasuwają się, gdy myślę o niedawno przeczytanej książce. Palce suną po klawiaturze, układając się w tekst pochwalny, bo nie jestem w stanie dostrzec wad. Odtwarzam losy bohaterów i myślę, czy piszę o XIX wieku, czy też opisuję współczesność.

Alaitz Leceaga w swojej najnowszej powieści „Córy ziemi” przedstawia nam historię kobiet z rodu Veltrán-Belasco, które pokonując przeciwności losu, starają się żyć w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Posądzane o opętanie, żyją w cieniu swojego brata i ojca, którzy zarządzają podupadającą winnicą i próbują utrzymać wizję wielkiego majątku. Piękne, mądre i tajemnicze siostry budzą z jednej strony strach, a z drugiej – wydawałoby się – politowanie. Tak jest do momentu, w którym w wyniku pewnych zdarzeń, najstarsza z nich zaczyna przeobrażać się w dojrzałą, świadomą swojej siły kobietę. I gdyby przyszło mi określić w dwóch, trzech słowach, o czym są „Córy ziemi”, to powiedziałabym, że jest to powieść o niebywałej sile kobiet.

Można byłoby pomyśleć, że takich powieści jest całe mnóstwo. Niedoceniana dziewczyna staje się głową rodziny i pod jej jurysdykcją majątek zaczyna odżywać. A jednak ta powieść dodatkowo urzeka swoim klimatem. Plastyczny język, jakim posługuje się hiszpańska pisarka, powoduje, że z ogromną łatwością możemy wyobrażać sobie upadły majątek Las Urracas, ogarnięte suszą winnice oraz potajemne schadzki bohaterów. Czujemy pył na twarzy, między zębami rzęzi piasek, wydaje się, jakby krople potu spływały po naszych plecach. Trzeba przyznać, że słowa Leceagi mają ogromną moc, a sama powieść z jednej strony ma w sobie coś z baśni, a z drugiej niebezpiecznie ociera się o prawdę na temat roli kobiety i ukrytej w niej mocy.

Czytając tę książkę, zastanawiałam się nad ludzką determinacją – jak ważne są zdecydowanie i chęć osiągnięcia celu pomimo wszelkich trudności. Gloria walcząca o jak najlepsze życie dla siebie i swoich sióstr, o możliwość kontynuowania dzieła swoich przodków, niepoddająca się prawom ustanowionym przez mężczyzn, udowadniająca innym kobietom, że są równie ważne, co ich mężowie, staje się swego rodzaju wzorem. Zjawiskowa, inteligentna, niepokonana – taka jawiła się w mojej wyobraźni przez cały czas spędzony na lekturze książki.

„Córy ziemi” utrzymują bardzo niespokojny i mroczny klimat, który wspaniale wpisuje się w fabułę. Zawieszenie, w którym trwa czytelnik, próbując wyobrazić sobie, do czego doprowadzą działania sióstr Veltrán-Belasco, wywołuje dreszcz i podniecenie, a takie emocje towarzyszą jedynie najlepszym książkom. Co prawda pominęłam pierwszą powieść Alaitz Leceagi, ale z perspektywy „Cór ziemi” uważam, że to był błąd i z ogromną przyjemnością sięgnę również po „Las zna twoje imię”.

Może Ci się również spodobać: