Recenzje

„Pocztówka”
Anne Berest

przez

Często myślę, że przegapiłam możliwość poznania historii mojej rodziny. Nie żyją ci, którzy ją tworzyli. Gdy byłam młodsza, nie interesowało mnie to na tyle, by pytać, a oni nie zawracali mi sobą głowy. Nie mieliśmy takich tradycji. Dopiero całkiem niedawno „poddano mnie” genogramowi. To był impuls, by wejść głębiej w życie moich przodków. Niestety, narratorów tych historii w większości już nie ma, ale co nieco udało mi się odtworzyć. Może dlatego „Pocztówka” Anne Berest tak bardzo do mnie przylgnęła.

A może powód jest zupełnie inny? Może chodzi po prostu o fakt, że jest to zapis jednego z piękniejszych śledztw, na jakie trafiłam w literaturze?

Tytułowa pocztówka to dowód, trigger, który uruchamia całą opowieść autorki. To symbol pamięci.

Kiedy pocztówka trafia do skrzynki Anne, autorka postanawia zbadać jej pochodzenie. W ten sposób zostaje wchłonięta w niesamowitą historię swojej rodziny, Rabinowiczów, którzy z powodu prześladowań rozpierzchli się po całym świecie, próbując uciec od tego, co i tak okazało się nieuniknione i zamknięte zostało w jednym słowie – Auschwitz.

Mogą pojawić się w Was obawy, czy kolejna książka poruszająca kwestię żydowską jest Wam potrzebna do szczęścia. Zależy, o jakim szczęściu mówimy. Jasne, że ona nie zmieni Waszego życia. Oczywiste jest również, że nie będzie lekką lekturą na wieczór. Ale Wasze szczęście będzie opierało się na tym, że trafiliście na wspaniałą opowieść, która jest jednym z piękniejszych połączeń historii ze współczesnością. Nie tylko poprzez bohaterów, ale także przez samą autorkę.

Nie wiem, jakich słów użyć, by Was przekonać. Powiedzieć, że trudno było mi się od niej oderwać, to tak jakby nie powiedzieć nic. Ta powieść uruchomiła we mnie mnóstwo emocji, ale trudno, żeby było inaczej, gdy opowiada się historię intymną, własną, szczególnie ważną. Jest to w pewien sposób odzieranie siebie z tajemnicy, ale w przypadku Berest jest to dodatkowo (a może przede wszystkim) poszukiwanie prawdy. I to tak bardzo ujmuje.

Mamy tutaj komplet: zagadkę, detektywa, grafologa i cały panteon trzecioplanowych bohaterów, którzy tworzą z tej powieści kryminał. Jednocześnie na pierwszym planie mamy Leilę (matkę), Miriam (babkę) i samą Anne, które tworzą z tej powieści biografię i wielopokoleniowa sagę rodzinną. To wszystko przedstawione pięknym językiem, który jest jak woal nad całą tą historią.

„Pocztówka” jest przykładem na to, że rozwiązanie zagadki wcale nie musi być bardziej emocjonujące od dochodzenia do niego. Że gonienie króliczka ma swoją unikatową magię. Dla mnie cała ta książka była właśnie taką magią. I jestem naprawdę bardzo szczęśliwa, że trafiła w moje ręce.

Może Ci się również spodobać: