Recenzje

„Klub niewiernych”
Agnieszka Lingas-Łoniewska, Daniel Koziarski

przez

Czy seks może mieć śmiertelne konsekwencje? No cóż. Mogłabym się rozwodzić na ten temat, przywoływać statystyki świadczące o tym, że nawet największe przyjemności mogą wpędzić człowieka do grobu. Mogłabym również puścić wodze wyobraźni i opisać sytuację, w której podczas seksu (albo tuż po nim) jedno z dwojga umiera. Z dwojga. Ba! Mogłabym fantazjować i opisać scenę z trojgiem, czworgiem albo i siedmiorgiem. Właściwie to sama się sobie dziwię, że tego nie robię. To podobno dobry biznes. Niektórzy na tym puszczaniu wyobraźni samopas nieźle się ustawili. Tylko zamiast smacznych scen wyszło porno. Z drugiej strony – jak ktoś ma jakieś braki, to może chcieć nadrobić, starając się napisać erotyk. Tylko – jak wskazują realia – z erotykiem ma to tyle wspólnego co krzesło elektryczne z fotelem. No dobrze już, dobrze. Przecież to nie jest recenzja książki napisanej przez specjalistkę od tego, jak zrobić dobrze kobiecie czy mężczyźnie. Ja chciałabym skupić się na książce napisanej przez duet, który potrafi stworzyć świetną fabułę. Duet po prostu doskonały.

Klub niewiernych to najnowsza propozycja literacka od Agnieszki Lingas-Łoniewskiej i Daniela Koziarskiego. Tytułowy klub to miejsce w sieci, w którym spotykają się nieznający się i pozostający  w tak zwanej potrzebie ludzie. Jednak ta potrzeba nie ma nic wspólnego z kwestiami materialnymi – to miejsce, w którym każdy, kto pragnie niezobowiązującego seksu, może zrealizować swoje największe erotyczne pragnienia. Jednym z takich ludzi jest Piotr, który notorycznie zdradza swoją żonę Justynę. Tymczasem ona coraz bardziej zbliża się do swojego kolegi z pracy. I pewnie moglibyśmy nazwać tę książkę erotykiem, romansem czy też sensacją, gdyby nie fakt, że zaczynają ginąć ludzie.

Co ja mam Wam napisać? Dla mnie to żadne zaskoczenie, że tę ponad pięćsetstronicową książkę przeczytałam na wdechu. Klub niewiernych to przede wszystkim studium rozkładu związku małżeńskiego, którego powodów na próżno szukać w jednym miejscu. Mamy tutaj dwójkę ludzi, którzy oddalają się od siebie i zaczynają szukać pociechy gdzie indziej. Mamy zaborczą teściową, która potrafi zgotować młodym piekło i poddanego jej syna, który nie potrafi w żaden sposób przeciwstawić się matce. Mamy tutaj wszystko to, co doprowadza zgodne małżeństwo do ostateczności. Wprowadzając do powieści naprawdę sporo postaci, w mojej opinii autorzy podjęli się pewnego ryzyka. Zachowanie spójności między kolejnymi wydarzeniami i utrzymanie sensownych powiązań między bohaterami na pewno nie było łatwe. A jednak udało się i wyszło świetnie. Klub niewiernych jest genialnym – bo niezwykle prawdziwym – obrazem otaczającej nas rzeczywistości. Nie czarujmy się i nie gniewajmy. Ludzie kochają, zdradzają, ranią i odchodzą od siebie każdego dnia. Lingas-Łoniewska i Koziarski pokazali nam pewien wycinek naszego świata, grając na emocjach i ukazując nam prawdę. Może trochę o nas samych, może o innych – to nieważne. Najważniejsze jest, że ta książka jest autentyczna. Wątek zabójcy podkręca atmosferę, a emocje, które właściwie zawsze towarzyszą mi podczas czytania książek tych autorów, tym razem dodatkowo zostały okraszone subtelnym dreszczykiem. Wiecie, mam na myśli ten rodzaj uczucia, w którym czujecie ucisk w żołądku i przyspieszone bicie serca. I nie chodzi mi tutaj o pogoń za zabójcą. Nazwijmy sprawę po imieniu: autorzy Klubu niewiernych potrafią stworzyć smaczne sceny seksu, który nawet jeśli jest w jakiś sposób perwersyjny, to nigdy nie jest obciachowy.

Odradzam tę książkę wszystkim wrażliwym romantykom, dla których miłość to wspólne oglądanie gwiazd i trzymanie się za ręce. Odradzam każdemu, kto uważa seks za temat tabu. Cała reszta – marsz do księgarni! Od dziś Klub niewiernych dostępny jest wszędzie. Kupcie, „zalogujcie się” i spędźcie z nim wieczór, może dwa. Wyjdzie Wam na dobre.

 

Może Ci się również spodobać: